Czesi dali rządowi czas do 25 września na podpisanie umowy na zakup gazu z Rosją i zniesienie sankcji.
Ponad 70 000 ludzi wyszło dziś na ulice Pragi, aby zaprotestować przeciwko rządowi, prosząc rządzącą koalicję o większe działania w celu kontrolowania wzrostu cen energii, a także wznoszono okrzyki przeciwko Unii Europejskiej i NATO.
Demonstranci są przeciwni polityce czeskiego rządu wobec rosnących cen energii. Czesi źle oceniają także działania w ramach Unii Europejskiej oraz NATO.
Organizatorzy demonstracji, wywodzący się z wielu prawicowych i mniejszych ugrupowań, ale również z Partii Komunistycznej, stwierdzili, że Czechy powinny zachować neutralność militarną i zapewnić bezpośrednie kontakty z dostawcami gazu, w tym z Rosją, podał Reuters.
– Celem naszych protestów jest żądanie zmian, chcemy rozwiązać kwestię cen energii, zwłaszcza energii elektrycznej i gazu, bo jeśli nie zostanie rozwiązana, to tej jesieni zniszczy naszą gospodarkę – powiedział jeden z organizatorów Jiri Havel dla na stronie internetowej iDNES.cz.
Tymczasem premier Petr Fijala, który przewodzi koalicji złożonej z pięciu partii, powiedział „CTK News”, że protestującym nie leży na sercu dobro kraju.
W TYM MIESIĄCU ZEBRALIŚMY 11% KWOTY POTRZEBNEJ DO UTRZYMANIA NASZEJ DZIAŁALNOŚCI
– „Demonstracje na Placu Wacława zwołały siły prorosyjskie, bliskie skrajnym poglądom i działające wbrew interesom Czech” – powiedział Fijala.
Jeden komentarz
Brawo Czesi!!! Nie dali sobie odebrać zdrowego rozsądku, tak, jak to ma miejsce w Polinie sp. z o.o. Nie dali się do końca zduraczyć propagandzie! Brawo, brawo, brawo!!!