To powtarzający się temat w naszym świecie. Kryzys dociera do nas z mediów. Zazwyczaj jest to coś daleko od domu i daleko poza zasięgiem twojej kontroli. Historia jest podchwytywana przez wszystkie duże gazety. Jest wtłaczana do twojej świadomości przez ekran telewizora, radio, gazety i internet.
Jest wyświetlana na ekranach na lotnisku i w twojej ulubionej restauracji, wdzierając się w psychikę społeczeństwa. Media społecznościowe szaleją. Powstają memy. Historia staje się częścią zeitgeist i miesza się z naszą wspólną historią. Kolejna cegła w murze.
I choć możesz próbować pozostać skupiony na rzeczach, które mają znaczenie w twoim własnym życiu, na rzeczach, które popychają twoją przygodę w tym stroju do przodu, dajesz się wciągnąć w to bagno wraz ze wszystkimi innymi. Podejmujesz decyzję o tym, jak się z tym czujesz. Papugujesz swoich ulubionych ekspertów. Stajesz się ekspertem.
Ale to jest niepokojące, przejmujące i zniechęcające. Twój nastrój nurkuje. Już i tak gęsta energia tego czasu staje się jeszcze cięższa. Chociaż możesz z nią walczyć, to jednak jesteś w niewoli i ponurość chwili się pogłębia.
Twoje ciało emocjonalne krzyczy, żebyś znieczulił się na dyskomfort. Twoje ciało fizyczne odczuwa potęgujący się stres. Włączasz swoje mechanizmy radzenia sobie, a twoje zdrowie, samopoczucie i odporność słabną. Twoja odporność na szaleństwo słabnie.
Z tym wszystkim, twój duch jest wciągany w dół do kanału. Coraz subtelniej osuwasz się w chroniczne zamartwianie się, niepokój, strach, przytłoczenie i lęk. I tak jak ta historia znika z publicznej świadomości, wrzucona do dziury w pamięci, która już wyrządziła swoje szkody, pozostawiając na tobie swój ślad. Wtedy kolejny, jeszcze większy kryzys przychodzi na ciebie z eteru.
Donosiciele i sługusy w korporacyjnych mediach zaczynają się pienić, ciesząc się, że znów mogą się pożywić przy korycie negatywizmu. Cykl powtarza się w kółko, a każda nowa fala nasila się i wzmacnia. I oto jesteśmy. W gorącym bałaganie.
Każdy robi wszystko, co w jego mocy, aby „pozostać pozytywnym” lub przynajmniej sprawiać takie wrażenie. Ale z każdą mijającą falą wasz duch dostaje kolejne lanie, zanim jeszcze dojdzie do siebie po ostatniej, a efekty się kumulują. Taka jest rzeczywistość duchowej wojny dla większości ludzi.
Większość ludzi nie jest szamanami. Nie są mędrcami, guru czy ascetami. Nie są mistrzami ani przywódcami duchowymi, ani nawet liderami myśli. Są mocno zakorzenione w świecie 3D. Płacą rachunki, wychowują dzieci, trzymają się związków i pracują jak diabli, aby to wszystko działało. Podczas gdy również na zawsze trzymają się marzenia o sukcesie.

Marzenie o życiu pełnym celu i znaczenia. Marzenie o doświadczeniu wolności, którą widzą w reklamach, magazynach glamour i na Netflixie. Trzymają się tego, co wiedzą, że jest możliwe, ale nie mogą tego osiągnąć. To naprawdę jest stan, w którym się znajdujemy. To bardzo praktyczna i codzienna strona duchowej wojny. To nie dzieje się w eterze, to dzieje się w salonie. A co ma zrobić dobry człowiek? Co ma zrobić duchowo myśląca, wysoce świadoma osoba?
Co masz zrobić, aby twój duch nie został skolonizowany i zdmuchnięty na bok przez niekończące się fale bzdur?
Istnieje wyraźna i obecna potrzeba, abyś rozwinął narzędzia i umiejętności do odepchnięcia i wyznaczenia sobie duchowych granic. Oznacza to, że musicie stać się biegli w łagodzeniu skutków narastającego szaleństwa, utrzymując swojego ducha w sile i skupiając swoją uwagę na tym, co naprawdę ma dla was znaczenie. Na rzeczach, do których możesz dotrzeć i dotknąć swoimi sześcioma zmysłami.
Musicie się wzmocnić, aby cała głupota, ignorancja i zniszczenie stoczyły się z waszych pleców, jakbyście byli jakąś magiczną paradną kaczką. Musisz mieć wszystkie swoje duchowe tarcze i działać z pełną mocą, tak aby imperialny atak na twoje zmysły pozostawił cię bez szwanku.
W ciągu ostatnich 12 lat zaangażowałem się w wiele praktyk transformacyjnych i przestudiowałem wiele różnych metod rozwoju osobistego, ale jak powiedział afrykański szaman Moughenda Mikala w niedawnym wywiadzie dla Battered Souls, gdyby wszystkie książki o rozwoju osobistym działały, wszyscy byliby szczęśliwi, w pokoju i w przepływie. To, co widzę dzisiaj, to potrzeba czegoś innego. Coś praktycznego, ugruntowanego i skutecznego.
W tym klimacie chaosu i komediowej tragedii, istotne jest, abyś miał narzędzia do regulowania swojego nastroju i podnoszenia swojej świadomości w każdej chwili. Musicie być w stanie natychmiast rozpoznać, kiedy jesteście ściągani w dół przez grawitację i gęstość przekazu i energii w kolektywie, oraz umiejętności przesunięcia się z niego, niemal natychmiast, aby uniknąć przygnębienia, rozpaczy i zamieszania, utrzymując się w wyższych stanach świadomości.
Odwaga, akceptacja, gotowość i spokój
Potrzebujesz poruszać się z osobistym autorytetem i powagą, przeciwstawiając się posłuszeństwu, grupowemu myśleniu i zgorzknieniu, które targają twoją jasnością i zdrowym rozsądkiem. Musisz opanować swój umysł i swoją emocjonalną rzeczywistość, jako naturalną szczepionkę na duchowy rozkład, który dzieje się wszędzie wokół ciebie.
Musicie być w stanie zrealizować swój cel tutaj, póki jeszcze tu jesteście. Ale co to tak naprawdę oznacza? Czy jest to coś, czego można faktycznie dotknąć bez spędzania dziesięcioleci w aszramie? Czy można się tego nauczyć dzisiaj i wprowadzić w życie już teraz? Czy można wypracować trwałą ulgę od niepokoju, strachu i wątpliwości, które są nieodłącznym elementem naszego współczesnego świata?
Oczywiście, że tak i oczywiście, że można. Praca, którą wykonuję na tej stronie, całkowicie zmieniła się w ciągu ostatnich lat, a mój obszar ekspertyzy przesunął się jak ty w poruszaniu się po emocjonalnych zawirowaniach czasu z jasnością, celem i inspiracją.
2 komentarze
Nie, nie prawda – dla pierwszej części. „Chyba Ty”.
Dla drugiej Tak, można bez aśramów, klasztorów i innych miejsc hierarchii i zniewolenia. Mało tego co tam zdobyte i tam działa, po wejściu między liudzi uparcie nie chce 😀 a „mistrzowie” winią za to tych „zwykłych” ludzi. Zachęcam do praktyk tu, teraz, żyjąc wśród ludzi. Działa. Tyle, że bez „mądrych” książek, kursów i innych odwracaczy uwagi. Szukajcie w sobie, a znajdziecie. Ufajcie sobie, powoli, stopniowo i wytrwale. Prawda jest w Nas.
Prawda zawsze w Nas Była Będzie i Zostanie!!! Tylko Tchórze Zawsze próbują Nam ja Zabrać, zamaskować….,a tu taki ch***j :))) Gen Przetrwania i Waleczności mamy zapisany w DNA , więc Duszy prawdziwy człowiek nie sprzeda!!!
Miej umysł zamknięty ????